Nie trudno zauważyć że zamarło to forum. Tak więc postanowiłam umieścić troszkę może banalny wątek ale LEPSZY RYDZ NIŻ NIC. Mam nadzieje ze sie jakoś pomału rozkręci.Tak więc do sedna.
Co mnie irytuje?
Niesprawiedliwość, a mianowicie niesprawiedliwość Pań sprzątających. Rozchodzi sie o to że ja i moje współlokatorki często mamy przekichane za leżących kilka worków śmieci w segmencie. Zawsze na nas krzyczą a nawet wygrażają dywanikiem u "najwyższej instancji" :P.
Nie byłoby problemu, gdyby nie fakt że u chłopaków (kto ma/miał małe wysypisko śmieci doskonale o tym wie:P) śmieci zalegają X-czasu i owe Panie (w szczególności taka jedna, wszystkim znana:)) popitolą trochę a odpady jak i były tak i są. U nas natomiast jest rzeczą karygodną by worki stały w czwartek, gdy jest inspekcja od sprawdzania łazienek. Oczywiście, że nieraz  po prostu człowiek zapomni wywalić ich do zsypu (dajcie spokój jesteśmy tylko ludźmi...). Ale to że jesteśmy dziewczynami to już ani jednego "włoska" nie możemy mieć w segmencie?? Wychodzi na to, że tak...